skionline.plstacje przeczytaj Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

San Martino di Castrozza - twarzą w twarz z Dolomitami

2017.07.03
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
Kliknij, aby powiększyć.
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
Rzucone na sam kraniec regionu Trentino, niewielkie San Martino di Castrozza należy do średniej wielkości ośrodków narciarskich. 45 km tras zjazdowych może wydawać się liczbą mizerną, zwłaszcza na tle innych ośrodków z wachlarza możliwości oferowanego przez DolomitiSuperski. Jednak myliłby się ktoś sądzący, że tygodniowy odpoczynek w tym zakątku Dolomitów wieje nudą. Duże zróżnicowanie tras, zarówno dla początkujących, jak i dla lubiących szybką jazdę, możliwość jazdy wieczornej, świetna kuchnia z pogranicza Trentino i Veneto, a co najważniejsze - wspaniała górska sceneria skalistych piramid i iglic grupy Pale di San Martino, nie mająca sobie równych w całych Dolomitach - miłośników gór, nart i słońca czeka tutaj prawdziwa uczta.

Zobacz także:

San Martino di Castrozza odwiedziliśmy mniej więcej w połowie stycznia - to najlepszy termin by się tutaj wybrać (jak i zresztą w całych Dolomitach). Dlaczego? San Martino jest przede wszystkim miejscem kultowym dla Włochów, obcokrajowców jest tu zdecydowanie mniej niż w innych regionach Trentino (na marginesie - spośród zagranicznych gości najwięcej jest tutaj… Polaków), a dwa tygodnie pomiędzy świętem Trzech Króli a przedostatnim weekendem stycznia to tradycyjnie okres, kiedy mieszkańcy Italii raczej nie ruszają na narty. Na stokach więc chętnych do jazdy niewielu, co sprawiło, że nawet na 45 km tras można bardzo konkretnie pojeździć.

Miejscowość leży na końcu głębokiej doliny Primiero, od wschodu ograniczona jest strzelistymi ścianami skalnymi grupy Pale, które reprezentują typowy krajobraz Dolomitów, z tym, że nigdzie indziej tak wysokie i strzeliste ściany skalne nie znajdują się tak blisko centrum kurortu. Tworzy to niezapomniany klimat i wyjątkowo oryginalny krajobraz - szczyty bowiem są widoczne praktycznie z każdego punktu miasteczka. W słoneczne dni (a takie tu dominują) można więc siedząc na maleńkim ryneczku obserwować wspaniały spektakl, kiedy w momencie zachodu słońca, skały na kilka minut płoną niesamowicie czerwonym światłem…


Po drugiej stronie miasta ciągną zaczynają się góry o zupełnie odmiennym krajobrazie, wynikającym z innej budowy geologicznej. Jest to pasmo Lagorai, ciągnące się aż po dolinę Adygi w okolicach Trento, zbudowane ze skał wulkanicznych. Generalnie dużo więcej tu łagodnych wzniesień, choć nie brakuje i widowiskowych ścian skalnych, wyróżniających się ciemną, prawie czarną barwą. To właśnie tutaj zlokalizowana jest większość terenów narciarskich w San Martino.

Trasy zjazdowe w okolicach San Martino znajdują się w trzech miejscach, miedzy którymi kursują darmowe skibusy. Główny teren, 43 km tras zjazdowych, znajduję się na zachód od miasteczka, na trzech wzniesieniach - Malga Tognola, Cima Tognola i Punta Ces. Po przeciwnej stronie San Martino, u podnóży tysiącmetrowej wysokości ścian skalnych Cimon della Pala i kształtnej piramidy Rosetty, leży mały teren Colverde, z jedną niebieską trasą i czerwonym wariantem, o długości 2 km - tutaj można też skorzystać z jazdy wieczornej. Z górnego krańca trasy startuje do góry wagonik, którym można wyjechać na wysokość ponad 2600 m n.p.m, gdzie rozpoczynają się szlaki na pobliski płaskowyż. Jest to świetny teren na rakiety śnieżne, a także przy dobrych warunkach śniegowych nadaje się do freeride’u. Trzeci teren, to położone nieco dalej od centrum miasteczka wyciągi i stoki w pobliżu przełęczy Passo Rolle, gdzie znaleźć można 15 km zróżnicowanych tras. W tym roku niestety ta część ośrodka nie działa, nie z powodów braku śniegu, ale z przyczyn administracyjnych. Wkrótce wszystko powinno wrócić do normy i miejmy nadzieje narciarze będą się mogli cieszyć także tym zakątkiem Dolomitów.

San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Jeśli już mówimy o śniegu - w rzeczy samej, w tym sezonie po południowej stronie Alp nie ma go zbyt wiele. Trzeba jednak to podkreślić, że mimo to, warunki do jazdy w Dolomitach są znakomite. Zdecydowana większość ośrodków udostępnia prawie wszystkie trasy, pracuje też niemalże wszystkie wyciągi. Stoki są perfekcyjnie przygotowane, równe i twarde, ale nie zlodzone, a spory mróz, który utrzymuje się od wielu dni (w nocy często poniżej -10 stopni, w dzień - nierzadko nawet w południe - także 4-5 stopni pod kreską) powoduje, że tylko sporadycznie tworzą się muldy i odsypy. Jeśli dodamy to tego mały lub umiarkowany ruch (w większych stacjach) okazuje się, że kto wybrał się teraz na narty do Trentino - trafił w dziesiątkę! Z pewnością nie zawiódł się nartami w pełnym słońcu.

Wróćmy do San Martino do Castrozza i jego tras. Główny teren - na zachód od miasteczka, obejmujący trzy góry - zadziwić może kompletnością tras - są tu szerokie, łagodnie nachylone trasy dla początkujących, ale także ciekawe czerwone i czarne trasy, na których można trochę zmęczyć nogi. Natomiast lata świetności tutejszych wyciągów minęły już jakiś czas temu - wiele z tutejszych krzeseł to 2 i 3-osobowe "ławeczki" ciągnące wolno pod górę. Na szczęście pełne słońce i oszołamiające widoki wynagradzają czas "stracony" na wyciągach. Oczywiście są też gondole i szybkie kanapy, ale zdecydowanie w kilku miejscach przydałby się konkretny lifting infrastruktury…

San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Najwygodniejszy dostęp do terenów zjazdowych oferuje gondola Tognola, która w kilka minut wywozi od parkingów na polanie Fratazza (kilometr na południe od centrum San Martino, kursują tu darmowe skibusy) w rejon schroniska Tognola .Od razu uderza w oczy wspaniała panorama Pale di San Martino - długi na kilka kilometrów mur skalny, fantastycznie postrzępiony, wraz z upływem dnia i ruchem słońca po niebie przybierający coraz bardziej pomarańczowy kolor. W tym rejonie znajduje się największa koncentracja tras dla początkujących.

Krótki orczyk szkoleniowy pozwala spojrzeć na cały teren z jeszcze wyższa. W dół prowadzi stąd bardzo szeroka trasa niebieska, sprowadzająca na rozległe siodło Malga Tognola. Stąd można wrócić do góry szybką 4-osobową kanapą Rododendron, lub wjechać na najwyższy punkt w tej części ośrodka wolnym, 2-osobowym krzesłem, żywcem przypominającym stare "dwójki" na Skrzyczne czy Szrenicę. Kolejna łagodna trasa sprowadza powrotem na przełęcz, lub też można zjechać jeszcze niżej, wzdłuż ładnego snowparku do kolei Scandola, którą wrócimy z powrotem do Malga Tognola.

San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Zupełnie inny charakter mają trasy prowadzące wzdłuż gondoli w dół do polany Fratazza. Szczególnie wyróżnia się Tognola 1 - długi na ponad 3 km zjazd, pięknie wyprofilowany, z kilkoma stromszymi momentami i naprawdę ciekawą, stromą ale bezpieczną, czarną końcówką. Cały zjazd to ponad 640 metrów różnicy wysokości, cały czas z widokiem na Pale. Nic dziwnego, że trasa ta należy do ekskluzywnego grona 12 najlepszych tras w Dolomitach. Najlepiej być tutaj między 8.30 a 10.00 - warunki do jazdy są znakomite, duży ruch zaczyna się dopiero przed południem.

Tognola 1 ma kilka łączników z prowadzącą równolegle do niej trasy Tognola 3, nieco dłużej (3,5 km) ale łagodniejszej. Obie spotykają się przy dolnej stacji gondoli i z pewnością są miejscem, gdzie usatysfakcjonowani będą także wymagający (od siebie i od tras) narciarze.

San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Z Malga Tognola kolejna "zabytkowa" 2-osobowa "ławeczka" wywozi na szczyt Cima Tognola (2383 m n.p.m.). To najwyższe miejsce całego ośrodka i znakomity punkt widokowy. Oprócz wspomnianych już iglic Pale, fantastycznie prezentują się stąd także czarne ściany pobliskich szczytów - Cavalazza i Colbricon. Można stąd zjechać z powrotem na Malga Tognola, piękną, bardzo ładnie poprowadzoną czerwoną trasą Cima Tognola, lub dalej eksplorować kolejne zakątki stacji, udając się w kierunku trzeciej, nieco niższej góry Punta Ces (2227 m n.p.m.). Aby się tam dostać, trzeba najpierw osiągnąć dolinę, w której znajduje się Malga Valcigolera.

Z pewnością wszyscy już zorientowali się, że gdziekolwiek byśmy się w San Martino i okolicach nie ruszyli, wszędzie spotykamy nazwę "Malga". Oznacza ona miejsce, gdzie nocowały krowy, wypasane w górach. Ich charakterystyczną cechą jest to, że składają się najczęściej z dwóch budynków - wydłużonej, niskiej obory, gdzie nocowały zwierzęta, oraz niewielkiego domku obok, w którym mieszkali pasterze. Malgi można znaleźć w całych włoskojęzycznych Dolomitach, jednak nigdzie nie ma ich tak wiele jak w San Martino di Castrozza. Dlatego też cały teren narciarski nazywany jest "Carosello delle Malghe". Obecnie wiele z tych miejsc, położonych w bardzo malowniczych miejscach zamieniono na restauracje i bary.

Malga  w San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
Malga w San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Do Malga Valcigolera prowadzi piękna, czerwona trasa Cristiania - jedna z najciekawszych w ośrodku, dość szeroka, z kilkoma stromszymi ściankami, idealnie nadaje się do szybkiej dynamicznej jazdy. Kolejny etap to wjazd na małą przełęcz dwuosobowym krzesłem - dość oryginalnym, gdyż na górze znajduje się tylko punkt gdzie można zsiąść, krzesła jadą natomiast dalej - kto się zagapi, zjedzie do doliny… U góry zaczyna się niedługi, ale kapitalny zjazd Rekord, dający duże możliwości szybkiej jazdy. Prowadzi on do rozległej polany Malga Ces, skąd szybką (w końcu!) kanapą wjeżdżamy na wierzchołek Punta Ces. Kto zmęczony - może zatrzymać się na chwilę w tutejszej restauracji z pięknym tarasem widokowym.

My natomiast polecamy kolejną trasę - prowadzącą do wspomnianej już Malga Ces - czerwony zjazd Colbircon. Należy on d najpiękniejszych widokowo, prowadzi bowiem u podnóży kilkusetmetrowej skały szczytu o tej samej nazwie, parametry zjazdu są także bardzo zachęcające - długość około 3 km, różnica wysokości 600 metrów. Wraz z opisywanymi już wcześniej zjazdami Tognola 1 i Cristiania, Colbricon należy bez wątpienia do najlepszych tras w ośrodku, które musza się znaleźć w programie każdego pobytu w San Martino.

San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak
San Martino di Castrozza fot. J.Ciszak

Malga Ces to idealne miejsce na lunch - więcej o kuchni i dobrych restauracjach w okolicy napiszemy już wkrótce w osobnym artykule. Tutaj tylko wspomnimy, że obowiązkowo trzeba skosztować lokalnego sera Toséla z polentą! Okolice restauracji to drugi zakątek, gdzie świetnie poczują się początkujący narciarze - kilka łagodnych, niebieskich tras, obsługiwanych przez dwa krzesła, słoneczne stoki i kapitalne widoki na góry - widoki jak z pocztówek i albumów o Dolomitach…

Z Punta Ces prowadzi do Malga Ces jeszcze jednak kombinacja tras - czarnej Diretissimy i czerwonej Coston. Dają one w sumie kapitalny, stromy zjazd. Niestety czarna trasa został niedawno uszkodzona przez lawinę i trwają prace nad jej "przywróceniem do życia". Z czerwonej Coston można jednak korzystać.

Dojechaliśmy "do końca" "Karuzeli z Malgami". Zanim jednak pożegnamy się z San Martino, warto wspomnieć jeszcze o możliwości nocnej jazdy w rejonie Colverde. W czwartki, piątki i soboty, od 19.30 do 23.20 (naprawdę nocna jazda!) oświetlony jest stok wzdłuż wspomnianej na początku gondoli Col Verde. Oświetlony jest wariant czerwony, łączący się w połowie trasy z niebieską trasą. Piękny zjazd z kilkoma zakrętami, niezbyt stromy, idealnie przygotowany, może być ciekawą alternatywą dla wszystkich, którzy do San Martino dojadą po południu i od razu chcieliby skorzystać z uroków zimy. Jeśli mamy karnet dwudniowy lub dłuższy - można do woli korzystać z tego stoku.

Kończąc nasz krótki przewodnik po San Martino di Castrozza, dorzućmy jeszcze tylko informację, że jeżeli komuś wydaje się, że 45 km to trochę za mało na tygodniowy wypad, a nie chciałby przepłacać za tygodniowy DolomitySuperskipass, może nabyć nieco tańszy karnet łączony - 3 dni w San Martino, 3 dni w innych ośrodkach Dolomitów. Można wtedy wybrać się do któregoś z terenu w Val di Fiemme, Val di Fassa, czy też przejechać słynną Sellarondę - wszystkie te miejsca znajdują się nie dalej niż godzinę drogi od San Martino.

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #stacje narciarskie #relacje #trentino #visittrentino #włochy #dolomity #dolomitisuperski

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com